Okiem Eksperta- Kompleksowość w księgowości
Nie pracuję w standardowych ramach. Lubię działać nieszablonowo
RED: Moniko, jesteś od lat związana z biznesem. Jak narodził się Twój pomysł na swoją firmę ?
MGŻ: Moja mama była główną księgową, która pod koniec lat 90 założyła swoje biuro rachunkowe. Odkąd pamiętam, pomagałam jej w pracy. Myślę, że właśnie tak narodził się sam pomysł. W roku 2007 mama zaczęła wspominać, że chce przejść po upływie kilku lat na emeryturę. Wtedy zdecydowałam, założyć swoją działalność i przejąć Klientów, których wspólnie prowadziliśmy. Można zatem powiedzieć, że od dziecka wiedziałam, że chcę pracować „w papierkach”.
RED: Wspominasz, że przejęłaś biznes po mamie, jakie były tego plusy a jakie dostrzegłaś ewentualnie minusy?
MGŻ: Plusy były oczywiste. Mianowicie, otrzymaliśmy z mężem Klientów, którzy już z nami współpracowali. W tym momencie start biznesu był dużo łatwiejszy. Przejęłam również współpracowników. Kolejne ułatwienie. Oprócz Klientów miałam wspaniały i sprawdzony zespół, który już funkcjonował od lat, znał Klientów i ich potrzeby. Oczywiście, jak można się domyślić, zawsze są 2 strony medalu i tu także występuje ta druga strona. Były plusy, są i minusy. Klienci byli przyzwyczajeni do sposobu, w jaki mama prowadziła swój biznes. My z mężem mamy inny pomysł, inną formułę, to nie od razu się Klientom podobało. W takich przypadkach musieliśmy znajdować półśrodki, żeby wszyscy byli zadowoleni 😊 Poza tym jestem, można powiedzieć „niestandardową” księgową i kadrową, dlatego wielu Klientów, potrzebowało czasu, by przekonać się do sposobu i formy prowadzenia ich przedsiębiorstw. Ostatnim takim minusem, wg mnie, jest fakt, że wraz z firmą po rodzinie, otrzymuje się, ja to nazywam „obciążeniem psychicznym”. Polega to na tym, że przed podjęciem radykalnych decyzji (np.: przebranżowienie się) w głowie, przynajmniej u mnie pojawia się taka chmurka, na której jest świecący, migoczący napis. Na przykład: „Twoja mama pracowała na to, co Ty wzięłaś (co Ci dała) przez 20 lat, a Ty chcesz to zakończyć, zmienić formułę”. Dla mnie ma to duże znaczenie. I bywa blokujące.
RED: Mówisz o sobie, że jesteś nietypowym księgowym- co dokładnie otrzymują od Ciebie Klienci, którzy się do Ciebie zgłaszają? Jaki jest zakres Waszych działań?
MGŻ: Zakres naszych działań jest szeroki. Prowadzimy sprawy księgowe, kadrowe. Obsługujemy kontrole związane z prowadzoną działalnością gospodarczą. Prowadzimy Klientom sprawy związane z ochroną środowiska. W ofercie mamy również prowadzenie szkoleń i ofertę finansową. Co do mojej osoby, uwielbiam trudne wyzwania. Idealnie opisuje mnie zdanie, które znam z reklamy: sprawy trudne załatwiam na wczoraj, bardzo trudne załatwię dzisiaj, a na cuda trzeba dwa dni poczekać 😀 . Nie pracuję w standardowych ramach. Lubię działać nieszablonowo. Wychodząc poza ramy, mogę patrzeć szerzej na sedno sprawy. Lubię wyzwania i szukanie nietuzinkowych rozwiązań. Przede wszystkim jednak, w swojej pracy lubię pomagać innym.
Uwielbiam trudne wyzwania.
RED: Jak byś miała opowiedzieć naszym Czytelnikom o swoim największym dotychczasowym sukcesie, który powoduje, że rośniesz na samą myśl o nim- co by to było?
MGŻ: Przyglądając się swojej drodze biznesowej, widzę wiele takich sukcesów. Ciężko mi wybrać jeden konkretny, gdyż każdy jest z innej dziedziny 😊. Wiele sukcesów jest uzależnionych od sytuacji i ludzi, z którymi wtedy się współpracowało, więc na potrzeby wywiadu, wybiorę taki bardziej osobisty. Wykładam na Uniwersytecie MERITO, dawniej Wyższa Szkoła Bankowa w Chorzowie. Któregoś razu, po jednych z zajęć, podeszła do mnie osoba i powiedziała, że cieszy się, że to ja prowadziłam zajęcia, gdyż ona przychodząc na ten kierunek, nie miała żadnego doświadczenia. Natomiast po zajęciach ze mną była w stanie zrozumieć chociaż trochę, o czym mówią inni wykładowcy. Co więcej, osoba ta pojawia się regularnie na większości szkoleń, które teraz organizujemy 😊
RED: Jaka jest Twoja definicja sukcesu?
MGŻ: Wg mnie, na definicję sukcesu składa się kilka czynników:
- Wsparcie osób najbliższych. Uważam, że bez wsparcia tych osób dążenie do osiągnięcia wyznaczonego celu czy zadania jest dużo trudniejsze. To najbliżsi muszą wysłuchiwać marudzenia, problemów, które powstały po drodze i często to te osoby dają nam kopa do dalszego działania.
- Ludzie, z którymi się współpracuje. Wiem, że są firmy, które nie mają pracowników, jednak tam, gdzie pracownik się już pojawia, to od szefów, menadżerów, pracodawców zależy w dużej mierze, jaka będzie kultura organizacji. Na co pozwolą, a na co nie. Prawda jest taka, że to pracownik jest jednym z kluczowych aspektów do osiągnięcia wyznaczonego przez nas celu.
- Ciężka, osobista praca. Myślę, że tu mogę śmiało powiedzieć, że mój dzień pracy często wykracza poza 8 godzin. W swoim biznesie praca niestety nie zamyka się za drzwiami firmy. Uważam, że najlepsze pomysły nie mają ram czasowych. Klienci często prowadzą swój biznes w innych godzinach niż 8-16, a problemy do rozwiązania błyskawicznie, są różne. 😊
Kolejność nie jest przypadkowa 😊