Relacje, które nie opierają się na dominacji a na zaufaniu i prowadzeniu – Horse Coaching Natalia Kotkowska

Wywiad w ramach Akcji Społecznej ŚWIATŁO KOBIET 2025 z Ekspertką ds Horse Coachingu Natalią Kotkowską
RED: Natalio- Horse Coaching jak ten temat zaczął się u Ciebie?
NK: Już jako nastolatka spędzałam godziny na pastwiskach, ucząc się mowy ciała koni. Obserwowałam ich wolność, subtelność, dynamikę stada. W moim sercu od zawsze grała muzyka indiańska – bliska naturze, szacunkowi do życia, prostocie bycia. Takiej właśnie obecności uczą nas konie.
Wiele lekcji czerpałam z postaci Monty’ego Robertsa i innych zaklinaczy koni, którzy pokazywali nie tylko techniki pracy, ale przede wszystkim – jak być. Jak słuchać. Jak patrzeć. Jak tworzyć relację, która nie opiera się na dominacji, ale na zaufaniu i prowadzeniu. Oglądałam filmy, jeździłam na warsztaty, chłonęłam wiedzę i praktykę, by głębiej zrozumieć przekaz koni i ich subtelną komunikację.
Moja pierwsza działalność to jazdy konne, rajdy po Kaszubach oraz hipoterapia. Prowadziłam zajęcia z dziećmi, dorosłymi i osobami niepełnosprawnymi. To właśnie wtedy zobaczyłam, jak terapeutycznie wpływa na nas relacja z koniem. Jak przy odpowiednim prowadzeniu potrafi rozpuścić lęki, otworzyć serce, przywrócić radość i kontakt ze sobą.
Na zakrętach mojego życia, poza cennymi lekcjami od koni – które wielokrotnie pokazywały mi, jak zachować właściwą postawę – towarzyszył mi również rozwój osobisty. Od ponad dziesięciu lat pogłębiam świadomość siebie, swojej wartości, swoich granic i tożsamości – na wielu kursach, warsztatach i szkoleniach.
Połączyłam to doświadczenie z moimi lekcjami od koni, które uczą mnie od ponad 25 lat. I tak powstały moje pierwsze warsztaty „Prowadź strach na wodzy”. Już od samego początku wiedziałam, jak skuteczna i poruszająca jest to metoda. Po pierwszych sesjach zobaczyłam, jak głęboko działa na uczestników.
Dziś tworzę warsztaty jednodniowe, weekendowe i sesje indywidualne – oparte na Horse Coachingu.
RED: Co wnosi Horse Coaching do życia klientów/pacjentów, którzy zgłaszają się do Ciebie?
NK: Może zanim powiem, jakie wartości wnosi do życia, wytłumaczę, na czym polega ten proces i dlaczego tak wiele można z niego wyczytać.
Relacja z koniem to spotkanie z czystym lustrem. Koń nie interesuje się Twoim statusem, zawodem czy tym, co mówisz. Reaguje na to, kim jesteś w danym momencie. Na to, jaka energia Ci towarzyszy, jakie emocje nosisz w sobie, czy jesteś obecna – czy rozproszona, spójna – czy w konflikcie ze sobą.
Dzieje się tak dlatego, że konie – jako zwierzęta z natury płochliwe – mają wyjątkowo czuły system odczytywania emocji i reagowania na każdą niespójność w otoczeniu. Ich reakcje są subtelne, ale też jednoznaczne. Jeśli coś w Tobie jest niespójne – pokażą to natychmiast. To nie jest ocena. To informacja. Taka, której nie da się zignorować.
Jeśli konie mają za nami podążać, musimy znać kierunek. Musimy wiedzieć, dokąd idziemy. Znać dalszy etap podróży – a nie zatrzymywać się na pierwszej przeszkodzie.
Zauważyłam kluczową kwestię – szczególnie wtedy, gdy budowałam zespół, który dziś liczy ponad 4 tysiące osób – jak lęk zatrzymuje ludzi tuż przed działaniem. Jak marzenia zatrzymują się na progu strefy komfortu, ponieważ nie rozpoznajemy mechanizmu, który nas hamuje. A proces, który zachodzi podczas pracy z koniem – gdzie koń z całą swoją wrażliwością potrafi ten mechanizm obnażyć – pozwala nam go poczuć, przejść, zobaczyć i zapamiętać. Nie po to, by nas zawstydzić, ale po to, byśmy mogli odzyskać dostęp do siebie.
W trakcie spotkania z koniem przychodzi moment, w którym energia uczestnika przechodzi z napięcia i kontroli w przestrzeń mocy, z lęku w zaufanie. Ten moment staje się wewnętrzną wskazówką. Nasza podświadomość go zapamiętuje. Ciało już wie: już raz to zrobiłam. I od tej pory łatwiej jest sięgać po odwagę. Łatwiej przekraczać własne granice i działać pomimo lęku.
To doświadczenie wpływa na wiele obszarów życia. Wzmacnia postawę przywódczą. Wspiera budowanie prawdziwych relacji. Uczy wyznaczania granic, działania w zgodzie z sobą, komunikacji bez przemocy, zaufania do własnych decyzji i emocji. Uczy też wytrwałości – by mimo przeszkód podążać za swoją wizją. Pokazuje, jak działać nie z pozycji lęku, ale ze spójności, autentyczności, wewnętrznej siły.
Z tej metody korzystają liderzy, menadżerowie, osoby budujące zespoły, przedsiębiorcy, nauczyciele, pary, kobiety, mężczyźni – w procesie wewnętrznej zmiany, osoby wychodzące z trudnych relacji, ludzie podejmujący nowe decyzje życiowe i szukający swojej drogi. Także młodzież – dla której to często pierwsze doświadczenie, że nie trzeba niczego udawać, by być przyjętym.
A dla mnie… to coś więcej niż metoda. To wyjątkowy proces, za który czuję przeogromną wdzięczność. Że mogę towarzyszyć ludziom w przestrzeni, gdzie tyle się uwalnia, oczyszcza i wraca na swoje miejsce. Jestem przewodnikiem. Towarzyszę. Tłumaczę to, co dzieje się między koniem a człowiekiem. I pokazuję, jak wiele możemy z tego zrozumieć o sobie.
RED: Bardzo to do mnie przemawia. Jaki jest Twój największy sukces, który gdy o nim myślisz, to czujesz wzruszenie ?
NK: Za mną wiele sukcesów, ale też wiele momentów, w których wszystko się waliło. Dziś, patrząc z perspektywy, wiem jedno – największym sukcesem nie są osiągnięcia, ale moja postawa. Taka, która nie zgasła mimo przeciwności. Która za każdym razem wracała do siebie, do wizji, do marzeń i była wytrwała.
Chciałabym podzielić się kilkoma kluczowymi momentami mojego życia, które odczytuję jako życiowy sukces.
W 2010 r. zdiagnozowano u mnie miasenię gravis, chorobę autoimmunologiczną. Przez dwa lata byłam całkowicie bezwładna. Nie mogłam funkcjonować, poruszać się, ani samodzielnie egzystować. Choroba obezwładniła wszystkie mięśnie szkieletowe. Diagnozy nie dawały nadziei. Miałam znaczny stopień niepełnosprawności – całkowicie niezdolna do samodzielnej egzystencji . Byłam w głębokiej depresji, było naprawdę cieżko do takiego stopnia że nie miałam siły już istnieć.
Aż w pewnym momencie trafiłam na inny kierunek. Zaczęłam od odbudowy swojego ciała – odżywienie, świadoma suplementacja, przywracanie organizmowi tego, czego naprawdę potrzebował. To był pierwszy etap mojego zdrowienia.
Kolejnym było świadome wejście w siebie. Praca z oddechem, z ciałem, z emocjami, z uważnością, rozwój osobisty. To sprawiło, że wróciłam na właściwe tory. Z osoby całkowicie unieruchomionej – wyzdrowiałam. I to był cud, który dokonał się nie tylko w ciele, ale też w duszy.
Po tej przemianie przeszłam pieszo całą Polskę – ponad 750 kilometrów z namiotem i moim ukochanym psem Akirą. W plecaku miałam wszystko, co potrzebne, a w sercu prowadziła mnie misja: pokazać, że można, że choroba to nie wyrok. Morze, od którego rozpoczęłam swój przemarsz, było dla mnie symbolem oczyszczenia. Każdy krok był kontemplacją. A Giewont, na który był celem przemarszu, stał się symbolem wzniesienia się ponad to, co kiedyś mnie ograniczało.
Jestem też mamą dwójki wspaniałych dzieci, które przez większość czasu wychowywałam samodzielnie. Pamiętam czas, gdy miałam 400 zł na życie i żadnych pewnych perspektyw. Ale miałam marzenie. Głębokie pragnienie, by poprawić nasz byt. Miałam wizję i konkretne cele: wymarzony dom, ogród, podróże, powrót do koni.
Podjęłam działania w networku. I w tej branży, z wielkim zaangażowaniem, pasją, zaczęłam działania i tym samym zmieniłam nasze życie. Wszystkie te marzenia spełniłam w ciągu pierwszych trzech lat. Już po roku znalazłam się w gronie topowych liderów w Polsce, a krótko potem – globalnie. A dziś mój zespół liczy ponad 4 tysiące osób w Polsce i za granicą – w około 20 krajach świata.
W późniejszych latach przyszedł jednak czas głębokiego sprawdzam. Trwało to ponad trzy lata. Czas ogromnych zmian, niepewności, osobistych rozstań i konieczności przebudowania całego życia. Bywały momenty ataków paniki, strachu, zagubienia. Ale mimo tego – nie straciłam siebie. Nie poddałam się tym lękom. Wracałam do medytacji, do oddechu, do uważności. Do odżywiania ciała, do dobrych nawyków, do świadomości, która budowała się we mnie przez całe życie.
To właśnie wtedy narodziła się Poranna Pozytywka – przestrzeń, w której zaczęłam dzielić się nie tylko swoją wiedzą z obszaru rozwoju osobistego, ale także doświadczeniem. Tym, jak tę wiedzę zastosować w praktyce – w momentach trudnych, w momentach zwątpienia, w chwilach przełomu. Powstały kursy online, nagrania, spotkania – których misją był powrót do siebie. Kierunek życia w zgodzie ze sobą.
Z tej samej przestrzeni powstał Horse Coaching – możliwość łączenia obecności koni, rozwoju osobistego i mojej własnej drogi. Towarzyszenie innym w tym doświadczeniu jest dla mnie ogromnym zaszczytem i prawdziwym wzruszeniem.
Sukcesem jest dla mnie także moja rodzina. Moje dzieci. Nasza codzienność. Dom, który zbudowaliśmy nie tylko w fizycznym sensie, ale przede wszystkim – jako przestrzeń miłości, uznania i zrozumienia.
Dziś żyję w zgodzie ze sobą i na własnych zasadach.
Każdy z tych etapów w moim życiu wywołuje wzruszenie. Każdy niesie ze sobą głębokie lekcje. Przypomina mi, jak wiele przeszłam. Pokazuje, kim się stałam. I jak się dziś czuję – żyjąc w swojej prawdzie.
RED: Piękna i świadoma umiejętność docenienia przez Ciebie płynie. Kobiety wciąż za bardzo negują siebie i nie doceniają swoich sukcesów. Co byś poradziła od siebie by kobiety zachęcić do uważności i doceniania siebie.
NK: Pamiętam jedną z moich pierwszych medytacji. Zobaczyłam siebie jako światło. I usłyszałam słowa:
„Jesteś właściwa taka, jaka jesteś.”
Zaczęłam płakać, bo całe życie próbowałam się zmieniać. Dostosowywać. Spelniać oczekiwania innych, zapominając o własnych potrzebach. Być bardziej odpowiednia, mniej swoja. Lecz upadki nauczyły mnie by stawiać na siebie. Na to, jaka jestem naprawdę.
Zaczęłam uświadamiać sobie, że nie muszę się zmieniać. Że mam się odkrywać. Odkrywać cud, którym jestem. Każdego dnia. Dlatego dziś mówię każdej kobiecie:
Jesteś właściwa taka, jaka jesteś.
Jesteś piękna.
Jesteś cudem.
Nie musisz się zmieniać by się dostosować. Potrzebujesz siebie zobaczyć. Usłyszeć. Pokochać.
I zacząć działać.
Uwierz w siebie. Uwierz w swój potencjał.
Bo niezależnie od tego, gdzie teraz jesteś – możesz wszystko.
Jeśli tylko uwierzysz. Jeśli tylko pójdziesz za sobą.
W zgodzie. W zaufaniu. I z odwagą.
RED: Dziękuję za piękną rozmowę.
Więcej Natalii znajdziesz na: www.horsecoaching.com ( strona już wkrótce ma premierę) oraz https://www.facebook.com/share/1AARdNJNMP/?mibextid=wwXIfr